kl.***Morgana Le Fay



*Morgana Le Fay
|klacz pełnej krwi angielskiej| 165 cm|
|urodzona 19 stycznia 2011r w Blurred Hill|
|od Master Piece BH  po Drop Dead Gorgeous BH |
|właściciel Victory Stud|
|wyścigi 1800, 2000| hodowla|
|treningiosiągnięcia|
                                             
Morgana nie wyrosła jeszcze z zachowania typowego dla źrebaków, ale nie jest to uciążliwe. Raczej bawi nas to co potrafi robić na pastwisku, śmiejemy się gdy uparcie zaczepia starsze kobyły, a potem ucieka w podskokach… Jest niesamowicie radosna i optymistyczna. Bywa też bardzo uparta, przekonanie jej do wyjścia na dwój w upadł jest niemal niemożliwe. Mała nie przepada za wysokimi temperaturami, ale nie przeszkadzają jej tak bardzo dopóki ma przed sobą wielkie pastwisko i kubeł wody. Bardzo lubi zaczepiać ludzi, nie wszyscy lubią jej prowokacje, gdyż najczęściej przejawiają się podgryzaniem lub popychaniem chrapami. Póki co niewiele robi sobie ze swej wagi i wielkości, ciągle uważa, że jest źrebaczkiem i wszystko jej wolno. Z drugiej strony jest też bardzo pocieszna i potrafi być przekochana. Bardzo ufa ludziom, nawet tym dopiero poznanym. Jest śmiała i potrafi walczyć o swoje.
W stajni: Nie jest koniem, który wpuszczony do boksu zajmuje się sobą i liże lizawkę, śpi, bądź obserwuje podwórko wystawiając łeb przez okno. Zacznijmy od tego, że samo złapanie jej na pastwisku z zamiarem zaprowadzenia do stajni graniczy z cudem. Kiedy te 10 osób odprowadzi ją do boksu zaczyna się szarpać i niemal krzyczeć „ja chce tam wrócić!!!”. Kiedy to zignorujemy, zgrywa obrażonego ogiera i z całych sił kopie w specjalnie zabezpieczone ściany, obgryza ramy okienka niczym profesjonalny bóbr i wydaje z siebie rozeźlone odgłosy, od których zwijamy się ze śmiechu. Średnio po 20 minutach jej przechodzi i już jest aniołkiem. Wytrzymuje tak nawet kilka godzin, później ponownie stara się roznieść boks. Czyszcząc pozwala się jedynie wtedy, gdy ma na to ochotę. Jeśli nie to buntuje się, zadziera łeb i próbuje się wspinać. Jednak wydaje mi się, że potrafi szybko odpuścić. Świetnie podnosi przednie kopytka! Robi to z wielką radością i silnym wymachem… Ma mały lęk przed wodą, ale tylko tą, która niepostrzeżenie ukryła się w wężu. Kiedy jedziemy nad wodę jest pierwsza i pcha się na fale nie zwracając uwagi na nic.
Pod siodłem: Dzieciak nie ma do nas pretensji o to, że zarzucamy na nią siodło. Raczej lubi ten moment kiedy idę przez korytarz z siodłem w rękach. Wie, że zaraz pojedziemy na tor i będzie zasuwać ile sil w nogach, a to jest coś co Morgana kocha najbardziej. Ma fajne chody, co prawda jej kłus jest ciężki do wysiedzenia, ale dajemy radę. Galop miękki, delikatny i płynny. O stępie nie pisze, bo ten chód kompletnie jej nie interesuje. Ogólnie jest grzeczna i słucha poleceń wydawanych przez jeźdźca. Jest czuła na wszelkie sygnały i zazwyczaj odbiera je poprawnie, choć czasami jest zbyt skołowana by cokolwiek zrozumieć.
Na treningu: Widząc, że idzie na tor staje się niesamowicie podekscytowana. Zaczyna się wiercić, kłusować w miejscu i wyrywa się na przód. A jeśli to nie pomoże to i na boki… Po dotarciu na miejsce niechętnie uczestniczy w rozgrzewce, ale jeśli musi potrafi być w miarę spokojna. Po galopie już wie, że zaraz udamy się w stronę bramek, stawia uszy i obserwuje otoczenie szukając rywali. Jeśli ich nie znajduje jest trochę zawiedziona, ale nie zraża jej to. Grzecznie wchodzi do boksu, ale w środku trochę się miota. Start jest dość spektakularny, wypada na tor niczym błyskawica. W samotności nie daje z siebie wszystkiego, z początku idzie jej dobrze, ale szybko traci zainteresowanie i biegnie byle jak. Jeśli jednak ściga się z innymi końmi widać dużą różnicę. Do biegu podchodzi bardziej ambitnie, zaczyna myśleć, szuka kontaktu z dżokejem i widać, że jej zależy. Tak jak normalnie pozwala się wyprzedać, tak na końcówce nie daje za wygraną. Żaden koń nie może się zbliżyć, walczy jak opętana i zachowuje się jakby zaraz miało ją rozsadzić.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz