***Navaros
|ogier hanowerski| 169cm|
|ogier hanowerski| 169cm|
|urodzony 14 lutego 2010r w hodowli Grand Prix Stud|
Navaros jest przyjaznym i wspaniałym koniem. Pozytywnie nastawiony do każdego człowieka w stadninie jak i po za nią. Ma wspaniały charakter i od razu każdemu wpada w oko.
Mimo iż każdy chce wsiąść na jego grzbiet na jego zaufanie trzeba sobie zapracować i zasłużyć.
Ogier zanim się z kimś zgra i zacznie współpracę musi się przekonać że na prawdę warto trudzić się dla danego jeźdźca.
Mimo to, gdy się już z nim zgra praca z tym koniem jest cudowna i owocna. Navi szybko uczy się nowych rzeczy i jak na tak młodego konia jest bardzo ambitny.
Tak jak mówiłam wcześniej, jest bardzo przyjaznym koniem i jak już komuś zaufa to może iść za nim wszędzie.
Navaros jest też cichym i spokojnym koniem. W porównaniu do niektórych pieszczochów w naszej stadninie, gdy widzi że ktoś jest zajęty to nie wymusza na nim pieszczot ani smakołyków, tylko cierpliwie czeka na swoją kolej.
Uwielbia spacery w ręku, lonżę, wyjazd w teren czy choćby zwykłe przejście ze stajni na myjkę.
Każdy rodzaj spędzania czasu z człowiekiem sprawia mu najwięcej radości.
Historia: Navaros pochodzi ze stadniny Grand Prix Stud. Z początku był dla nas jedną wielką zagadką, gdyż po zgłoszeniu się na loterię hodowlaną, która odbyła się w Virtual Stable Association nie wiedzieliśmy jaki koń do nas trawi.
Z ciekawością czekaliśmy na to, aby zobaczyć naszego nowego podopiecznego.
Na szczęście nie czekaliśmy długo. Po jakimś czasie naszym oczom ukazał się wspaniały młody koń. O ślicznym wyglądzie, dobrze rozbudowanych mięśniach i jak się później okazało o wyśmienitym charakterze.
Gdy już mogliśmy zabrać go do nowego domku, czekaliśmy tylko na wyrobienie dokumentów, a gdy te się już pojawiły-pojechałyśmy po niego.
Na miejscu pogadałyśmy trochę z Arabią, dowiedziałyśmy się paru rzeczy na temat Naviego i wróciłyśmy z nim do BS.
Alex od razu zakochała się w tym koniu i zadecydowała że tylko ona będzie na nim jeździła i się nim zajmowała. Tak też było, puki nie musiała odejść.
Po przeniesieniu na nowe miejsce, Navi tęsknił za nią. Musieliśmy znaleźć dla niego osobę, która godnie by zastąpiła naszą Alex. Doskonałym kandydatem stał się Harry, z którym ogier złapał wyśmienity kontakt.
Długi czas stał wystawiony na sprzedaż, ale po długim okresie czasu postanowiłam aby ogier wrócił do startów w zawodach.
Pod siodłem: Tak jak już pisałam, koń z początku sprawdza czy dany jeździec jest wart jego uwagi na treningu i poświęcenia. Gdy złapie się z nim kontakt, praca zaczyna być na prawdę bardzo przyjemna. Koń jest energiczny i bardzo ambitny.
Każde ćwiczenie wykonuje z przyjemnością, zaangażowaniem i największą starannością. Nowe figury, które z biegiem czasu są wprowadzane do jego treningów, stara się wykonać jak najlepiej.
Jest miękki w pysku oraz ma wygodne wszystkie chody, w siodle jak i na oklep.
Puki co na jego grzbiecie siedziały tylko dwie osoby, które regularnie na nim jeździły. Może z biegiem czasu będzie ich więcej. Pożyjemy, zobaczymy. :p
Na zawodach: Bywa różnie. Raz jest opanowany i spokojny a innym razem wierci się i kręci na wszystkie strony. Uwielbia witać się z innymi końmi, zarżeć do nich przyjaźnie i obwąchać.
Bywało, że na początku bał się tych wszystkich krzyków lub muzyki puszczanej z głośników, ale z biegiem czasu zmieniło się to, bo Navi zaczął się przyzwyczajać.
Gdy wjeżdża na czworobok, zawsze z początku zerka w stronę sędziów i rży do nich jakby chciał się przywitać a potem całą uwagę poświęca już jeźdźcu.
Jeśli skupi się dokładnie tak jak na treningach, potrafi cały swój przejazd wykonać perfekcyjnie.
W boksie: Jest spokojny i cichy. Czasem nawet za bardzo. Stoi sobie w całkowitym spokoju w swoim mieszkanku i wcina sianko lub wygląda z zaciekawieniem przez okno w swoim boksie, które wychodzi na przód stadniny.
Bardzo lubi obserwować wszystko co dzieje się koło niego i nic nie ujdzie jego uwadze.
Na padoku: Z początku trzymał się z daleka od innych koni i tylko je obserwował jakby chciał zobaczyć z którymi warto się trzymać.
Po jakimś czasie zakolegował się bliżej z naszym siwym arabkiem-Coyote'm. Spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Cokolwiek robili-robili to razem. Trudno było się im rozstać i zawsze robili wszystko by być blisko siebie.
Dlatego w nowej stajni, dostali boksy koło siebie i mają również swój własny oddzielny padok tylko dla tej dwójki.
Pod siodłem: Tak jak już pisałam, koń z początku sprawdza czy dany jeździec jest wart jego uwagi na treningu i poświęcenia. Gdy złapie się z nim kontakt, praca zaczyna być na prawdę bardzo przyjemna. Koń jest energiczny i bardzo ambitny.
Każde ćwiczenie wykonuje z przyjemnością, zaangażowaniem i największą starannością. Nowe figury, które z biegiem czasu są wprowadzane do jego treningów, stara się wykonać jak najlepiej.
Jest miękki w pysku oraz ma wygodne wszystkie chody, w siodle jak i na oklep.
Puki co na jego grzbiecie siedziały tylko dwie osoby, które regularnie na nim jeździły. Może z biegiem czasu będzie ich więcej. Pożyjemy, zobaczymy. :p
Na zawodach: Bywa różnie. Raz jest opanowany i spokojny a innym razem wierci się i kręci na wszystkie strony. Uwielbia witać się z innymi końmi, zarżeć do nich przyjaźnie i obwąchać.
Bywało, że na początku bał się tych wszystkich krzyków lub muzyki puszczanej z głośników, ale z biegiem czasu zmieniło się to, bo Navi zaczął się przyzwyczajać.
Gdy wjeżdża na czworobok, zawsze z początku zerka w stronę sędziów i rży do nich jakby chciał się przywitać a potem całą uwagę poświęca już jeźdźcu.
Jeśli skupi się dokładnie tak jak na treningach, potrafi cały swój przejazd wykonać perfekcyjnie.
W boksie: Jest spokojny i cichy. Czasem nawet za bardzo. Stoi sobie w całkowitym spokoju w swoim mieszkanku i wcina sianko lub wygląda z zaciekawieniem przez okno w swoim boksie, które wychodzi na przód stadniny.
Bardzo lubi obserwować wszystko co dzieje się koło niego i nic nie ujdzie jego uwadze.
Na padoku: Z początku trzymał się z daleka od innych koni i tylko je obserwował jakby chciał zobaczyć z którymi warto się trzymać.
Po jakimś czasie zakolegował się bliżej z naszym siwym arabkiem-Coyote'm. Spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Cokolwiek robili-robili to razem. Trudno było się im rozstać i zawsze robili wszystko by być blisko siebie.
Dlatego w nowej stajni, dostali boksy koło siebie i mają również swój własny oddzielny padok tylko dla tej dwójki.
Cena stanówki: 2.500
Cena nasienia: 1.500
Dzierżawa: 2.000
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz