kl.**Oranje

            **Oranje
|klacz 
holsztyńska| 163 cm|
|urodzona 7 lipca 2005r w 
WHK Shagya|
|od Crazy Lallipap po *Luxury Love |
|właściciel Victory Stud|
|ujeżdżenie P| wystawy| 
hodowla|
|treningi| osiągnięcia| potomstwo| dokumenty|



Jako źrebię dużo czasu spędzała na pastwisku w towarzystwie innych klaczy ze źrebakami. Zajeżdżona w wieku 3 lat, rozpoczęła trening skokowy. Orani nie miała żadnych możliwości w tej dziedzinie i nie pałała miłością do skakania. Kolejną próbą było ujeżdżenie, czyli jej aktualna dyscyplina. Tutaj spisuje się znacznie lepiej i radzi sobie w zawodach. Są to niskie klasy, ale klaczy to nie przeszkadza. Urodzona w WHK Shagya, kiedy Troja i Kate odeszły przekazały klacz Delicji, w Delicious Stable. Kiedy Ruska zorientowała się, że ruda holsztynka została wystawiona na sprzedaż, nie wahała się ani chwili. Del zdecydowała się sprzedać ją do Rosewood Ranch, zobaczymy jak potoczą się nasze wspólne losy. Mamy nadzieję, że klacz nabierze doświadczenia, a nasza współpraca będzie udana.
Do Dresagio trafiła całkiem niedawno. Ann przeglądała sobie różne strony i natrafiła na zdjęcia klaczki. Już wcześniej Oranje jej się podobała, ale dopiero teraz zdecydowała się na jej kupno.
Szybko skontaktowała się z Delicją, ustaliły wszystko sprawnie i kasztanka dzień później była już w Dresagio.
Charakter: To stosunkowo uparta klacz o mocnym i stanowczym charakterze. Nie ma z nią większych problemów, choć zdarzają się sprzeczki podczas zakładania sprzętu. Zadziera głowę przy zakładaniu ogłowia i podgryza kiedy podciąga się popręg. Czyszczenie przebiega bez zbędnych rewelacji, Ora stoi spokojnie i pozwala nam na wszystko. Nie kopie, czasami szczerzy zęby. Nie potrafi zbyt długo stać w boksie, codziennie musi wybiegać się na pastwisku. Spędza tam kilka godzin bawiąc się z reszta klaczy.
Na padoku: Rusza do galopu zaraz po wejściu na wybieg, jednak jest na tyle pojętna, że szybko rezygnuje. „Bo po co się męczyć?”. Łatwo nawiązuje kontakt z innymi końmi, nie wszczyna bójek. Czasami tylko jest zbyt nachalna i reszta ją odpędza. Jest raczej dominująca, chodź nie zależy jej na objęciu przywództwa. Woli zajmować się swoimi sprawami. Uwielbia towarzystwo, im więcej koni na padoku tym jest szczęśliwsza.
Pod siodłem: Jest uparta i krnąbrna. Już na początku trzeba dać jej do zrozumienia, że chce się współpracować i być przywódcą. Zawsze sprawdza jeźdźców serią bryków, wygląda to tak jakby znalazła sobie grę: Co zrobić żeby koleś na moim grzbiecie zleciał. Potem przygląda się i ocenia jak jej poszło… Kiedy ktoś się z nią zgra może szczyty zdobywać i Orani jest o wile grzeczniejsza. Kiedy ona i jeździec wyjaśnią sobie podstawowe zasady, bardzo łatwo ją sobie ułożyć. Od razu się ganaszuje, porusza się sprężystymi chodami i wyczuwa najdrobniejsze sygnały. Jest dobrym koniem dla osób, które jeżdżą dobrze, ale nie najlepiej. Taka faza pośrednia. Bardzo dobrze czuje się w terenie, ale nie można narzucać jej zbyt szybkiego tempa. Mało wytrzymała, ale za to bezproblemowa. Nie ma problemu z zatrzymaniem się z pełnego galopu, nie ściga się z innymi końmi bez wyraźnej zgody jeźdźca, o poniesieniu nie ma mowy.
Na zawodach: Jazda w przyczepie jest dla niej dość stresującym przeżyciem przez co po dojechaniu na miejsce zawodów jest poddenerwowana. Taki stan towarzyszy jej jeszcze na rozprężalni, czasami nawet przy wjeździe na linię środkową. Wtedy rozgląda się, strzyże uszami i przygotowuje się do odskoczenia w razie pojawienie się jakiejś koniożernej rzeczy. Przy zatrzymaniu zbiera się do kupy i z każdym kolejnym elementem jest coraz pewniejsza. Pierwszy przejazd często oceniany jest dość nisko, drugi wypada znacznie lepiej. Oczywiście zdarzają się dni, kiedy już pięć minut po wyjściu z koniwozu jest zrelaksowana.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz