*[2]Death Valley
|klacz oldenburska| 171cm|
|urodzona 15 stycznia 2007r w Homestead Dressage|
|od Dead Princess po Young Volcano |
|właściciel SKS Sosnowy Dwór|
|dzierżawiona przez Victory Stud|
|ujeżdżenie CC, CS,GP| hodowla|
|treningi |osiągnięcia |
Death Valley wypatrzyliśmy na aukcji jednej z hodowli koni oldenburskich. Mały źrebak jako jedyny ze wszystkich stał spokojnie i wpatrywał się w nas mądrymi oczkami. Od razu poprosiliśmy o jej rodowód. Czysto ujeżdżeniowy, same dobre konie o nieziemskiej technice. Od razu ją zalicytowaliśmy.
Zajeżdżaliśmy ją sami. Na spokojnie, naturalnymi metodami. Wszystko poszło gładko, szybko przyjęła siodło i jeźdźca. Wyrosła z niej mądra, spokojna klaczka. Reaguje na delikatne pomoce, nie potrzebuje mocnych łydek, ani zbyt mocnego dosiadu, delikatna w pysku. Podczas pracy daje się spokojnie prowadzić, stara się wykonywać wszystkie polecenia. Jednak miewa swoje gorsze dni, kiedy po prostu nie ma ochoty na pracę. Zatrzymuje się i odmawia posłuszeństwa, ewentualnie tylko stępuje, nie chcąc się bardziej ruszyć. Płochliwa. Nie może chodzić sama w tereny, bo ponosi w stronę stajni. Potrafi przestraszyć się latającej, plastikowej torebki, dźwięku jaki wydaje łamiący się patyk, a nawet własnego pierdnięcia. Na zawodach stresuje ją tłum, potrzebuje długiego, spokojnego czasu na rozpręrzalni, żeby wyjechać na czworobok i dobrze się zaprezentować. Boi się też przyczepy i myjki.
Z pielęgnacją, oprócz kąpieli, nie miewa problemów. Ładnie podaje wszystkie nogi. Grzecznie przyjmuje wędzidło, nie denerwuje się przy podpinaniu popręgu.
Na pastwisku lubi pobiegać, starając się zagonić do tego inne klacze. Z naszych obserwacji wynika, że jest przewodnikiem stada.
Zajeżdżaliśmy ją sami. Na spokojnie, naturalnymi metodami. Wszystko poszło gładko, szybko przyjęła siodło i jeźdźca. Wyrosła z niej mądra, spokojna klaczka. Reaguje na delikatne pomoce, nie potrzebuje mocnych łydek, ani zbyt mocnego dosiadu, delikatna w pysku. Podczas pracy daje się spokojnie prowadzić, stara się wykonywać wszystkie polecenia. Jednak miewa swoje gorsze dni, kiedy po prostu nie ma ochoty na pracę. Zatrzymuje się i odmawia posłuszeństwa, ewentualnie tylko stępuje, nie chcąc się bardziej ruszyć. Płochliwa. Nie może chodzić sama w tereny, bo ponosi w stronę stajni. Potrafi przestraszyć się latającej, plastikowej torebki, dźwięku jaki wydaje łamiący się patyk, a nawet własnego pierdnięcia. Na zawodach stresuje ją tłum, potrzebuje długiego, spokojnego czasu na rozpręrzalni, żeby wyjechać na czworobok i dobrze się zaprezentować. Boi się też przyczepy i myjki.
Z pielęgnacją, oprócz kąpieli, nie miewa problemów. Ładnie podaje wszystkie nogi. Grzecznie przyjmuje wędzidło, nie denerwuje się przy podpinaniu popręgu.
Na pastwisku lubi pobiegać, starając się zagonić do tego inne klacze. Z naszych obserwacji wynika, że jest przewodnikiem stada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz