trening skokowy

koń: Sweet Melody & *Sagitta
jeździec: Nicol & Josh
inni: Alex, Greg

Słońce prażyło jak zawsze, ale było chłodniej niż w południe, dlatego praca w stadninie nabierała znacznego tempa. Po przewie jaką ostatnio miały konie trzeba było ponownie zacząć z nimi treningi.
Wyszedłem z domu i od razu ruszyłem w stronę stajni dla klaczy. Nicol i Josh czyścili już swoje konie na dzisiejsze skoki, dlatego nie czekając na nich poszedłem na parkur. Alex kończyła tam właśnie jazdę na Secret.
- Jak było?
- Powiem Ci, że dobrze. Przerwa ją trochę rozleniwiła ale po połowie przejazdu odzyskała swój zapał i chodziła fajnie.
- No to się cieszę-powiedziałem z uśmiechem i zabrałem się za obniżanie przeszkód z C i CC do L. Dziewczyna w tym czasie wyjechała z klaczką w stronę stajni a kiedy skończyłem obniżanie ostatniej przeszkody, na parkurze zjawili się Nicol i Josh.
- Dobra, to wsiadać i rozgrzewka w swoim zakresie. Ale ma być porządna.
Ostatnio co raz częściej przytrafiało mi się prowadzenie jazd i szczerze powiedziawszy, spodobało mi się.
Obie klacze były spokojne i słuchały swoich jeźdźców. Z tego co zauważyłem to Nicol i Josh wymyślali ćwiczenia na zmianę. Na początku przejechali dwa kółka stępem, zmienili kierunek, zrobili jakieś ustępowanie, zatrzymanie a potem ruszyli już kłusem. Melody szła bardzo żwawo i widać było, że chce się pokazać jak najlepiej. Sagitta oczywiście rżała co jakiś czas ale również słuchała się Josh'a. W kłusie porobili bardzo podobne ćwiczenia jak w stępie ale dorzucili jeszcze przejścia między chodami i najazdy na belki. Sagitta jak i Sweet za pierwszym razem puknęły trochę w belki, ale przypilnowane bardziej przy drugim-poprawiły się.
Przez kilkanaście następnych minut Nicol i Josh robili dalsze ćwiczenia aby dokładniej rozciągnąć oba konie.
- Dobrze, teraz najedziecie z kłusa na tego krzyżaka małego a potem zmiana kierunku przez woltę, drągi i znowu krzyżak. Nicol pierwsza.
Dziewczyna kiwnęła głową i nakierowała Sweet na przeszkodę. Klaczka kłusowała grzecznie i była posłuszna, dlatego bez problemu pokonali przeszkodę, wykręcili woltę, przejechali bez błędnie przez drągi i zakończyli skokiem. Melody została pogłaskana po szyi w nagrodę a Josh kierował już Sagi na tego samego krzyżaka. Klacz była strasznie pobudzona, jak nie ona. Zaczęło jej coś odbijać. Przed przeszkodą zagalopowała a potem ścięła woltę i ominęła drągi ciągnąć Josha w stronę wyższych przeszkód.
-Skróć jej wodzę delikatnie i ponówcie to. Pilnuj jej bardziej żeby Ci została w kłusie i działaj bardziej łydką przy wolcie i drągach.
Josh kiwnął głową i powtórzyli wszystko jeszcze raz, Tym razem wyszło tak jak miało, chociaż Sagitta szarpała głową. Dziwiło to chyba każdego, bo łaciata zawsze była usłuchana i po prosu chodzący aniołek.
Po chwili obydwa konie zwolniły do stępa na chwilę odpoczynku i po paru okrążeniach Nicol i Melody zagalopowały. Klacz szła stałym i dobrym tempem dlatego dziewczyna mogła się skupić na ustawianiu klaczy niż pilnowaniu jej tempa. Mimo krótkiej pracy dogadywały się ze sobą świetnie.
Sagitta i Josh po paru minutach również ruszyli galopem. Łaciata dalej była dość nieogarnięta i narzucała swoje tempo ale chłopak dzielnie dawał sobie z nią radę. Kiedy klacz zrozumiała, że nic nie wskóra i wróciła do swojej dobrej postaci zaczęli robić przejścia do kłusa i znowu do galopu oraz wolty i pojedyncze skoki.
- Ok. Do stępa i po przerwie jedziecie cały parkur. Jest prosty, więc myślę, że dacie radę bez problemu. Nicol pierwsza.
Kiedy zwolnili, przeszedłem z pod ogrodzenia na środek, żeby lepiej wszystko widzieć. Nicol była już gotowa, dlatego zebrała wodze na gniadej i ruszyły płynnie galopem. Zrobili jedno koło i skierowały się na pierwszą przeszkodę.

  1. okser 50 cm
  2. stacjonata 60 cm
  3. okser 65 cm
  4. koperta 70 cm
  5. stacjonata 80 cm
  6. okser 85 cm
  7. koperta 90 cm
Cały tor składał się z siedmiu przeszkód z czego trzy ostatnie były ciągiem. Klacz bardzo pilnowała się i czekała na sygnały od dziewczyny. Pierwszy okser poszedł im bez problemu i zbliżały się do stacjonaty. Tam było widać, że mimo skupienia konia jak i jeźdźca coś poszło nie tak, ponieważ klacz wybiła się zdecydowanie za wcześnie. Jej skok był płaski, ale drągi o dziwo zostały na miejscu. Zakręt wyjechany bardzo ładnie i wybicie nad kolejnym okserem. Dziewczyna pochwaliła słownie Melody i kierowały się na kopertę. Klacz wybiła się mocno, skoczyła w fajną techniką, ale zachwiała się lekko przy lądowaniu. Mimo to pomknęły dalej na stacjonatę, która zaczynała ciąg. Klacz pokręciła uszami ostatecznie stawiając je w stronę przeszkód i przyśpieszyła lekko, ale Nicol jej na to pozwoliła. Stacjonata poszła ładnie i w miarę szybko, przed okserem delikatnie zwolniły a potem wybiły się mocno. Lądowanie znowu poszło nie tak, ponieważ klacz się potknęła. Pozbierała się ale za późno i wyłamała przed ostatnią przeszkodą. 
- Ok. Daj jej chwilę przerwy, sprawdź też czy nic jej nie jest po potknięciu. Josh przejedzie całość a potem wy powtórzycie tylko ciąg.
- Dobrze-odpowiedziała i zjechała na bok a potem zsiadła z klaczy aby ją obejrzeć. W tym czasie Josh galopował już na Sagi, która zerkała co chwilę w stronę przeszkód. Jechali dość szybko, ale to było normalne u tej klaczy. 
Pierwsze dwie przeszkody poszły im szybko i na czysto. Zakręt trochę ścięty na co Josh przyjął winę na siebie i skok nad okserem. Pędzili tak, jakby oboje chcieli pobić prędkość światła, ale najwyraźniej podobało im się to. Skok nad kopertą był szczerze powiedziawszy beznadziejny, przed ciągiem wyrównali tempo, a przynajmniej chociaż troszeczkę zwolnili. Sagitta prychnęła a potem bez problemu pokonała stacjonatę, okser i kopertę. Wszystkie trzy przeszkody pokonała z widocznym zaangażowaniem i było widać, że się przyłożyła a nie jak do wcześniejszych.
- Nicol, dajesz-machnąłem na dziewczynę ręką, kiedy Josh zwolnił do stępa i głaskał łaciatą. W tym czasie dołączyła do Nas też Alex i stanęła obok mnie. Opowiedziałem jej szybko co i jak a potem nasza uwaga zwróciła się ku Nicol i Sweet, które galopowały już na ciąg. Zauważyłem, że dziewczyna trzyma wodzę trochę luźniej niż wcześniej. Gniada podeszła do pierwszej przeszkody bardzo dokładnie, przeskoczyła ładnie i też w porządku wylądowała. Od razu wybicie nad okserem i tym razem wszystko dobrze poszło już do końca. Nicol zwolniła do kłusa i pogłaskała klacz po zadzie jak i szyi a potem zwolnili do stępa. 
Oba konie miały już całkowicie odpuszczone wodze i popręgi popuszczone o dwie dziurki.
- Ok. Myślę, że poszło Wam całkiem dobrze. Tylko Josh, następnym razem skupcie się na dokładności niż na szybkości. Sagitta ma dużo energii po tym staniu dlatego widzę Was na jeździe codziennie. Co do Was, drogie panie to również codziennie jazda. Sweet jest młoda, dlatego musicie sobie poprzypominać kilka rzeczy. Pracujcie nad lądowaniem, poza tym było naprawdę dobrze.
- Ok-powiedzieli równo. 
- Greg, potrzebuję jedną osobę na wyższe skoki. Wsiadam na Victorię jazdę miała mieć też Jameela a Justin musiał gdzieś jechać.
- Yy..dobra.
Kazałem jeszcze tamtej dwójce porządnie rozstępować konie i odprowadzić je potem do boksów a sam poszedłem za Alex na pastwisko. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz